środa, 7 października 2009

Za miesiąc słońce zajdzie na 100 dni



Jesień minęła za szybko. Nie wiem nawet kiedy spadł śnieg, ptaki odleciały, wyjechali ostatni letnicy. Wszyscy twierdzą, że w arktyce czas się zatrzymał a dla mnie on mknie strasznie szybko. Za miesiąc będzie już całkiem ciemno a przecież przed chwilą był jeszcze dzień polarny. Arktyka się spieszy. Zwierzęta muszą szybko odchować młode, rośliny wykiełkować a ziemia ogrzać się chociaż odrobinkę, zanim słońce zniknie na sto dni i zawitają jesienne wichury.

Wichury są dosyć konkretne, w porywach 36 m/s. W Polsce dawno powaliłoby mnóstwo drzew – na szczęście tu nie wyrastają większe niż kilka centymetrów. Z takich mocnych porywów najbardziej cieszy się nasz psiak Bolek, który wysiaduje na zewnątrz i czeka aż wiatr go podnosi. Kucharz twierdzi, że raz Bolek poleciał 1,5 m do góry! (Ciekawe jak mocno kucharz tego dnia przyprawił.... zupę oczywiście!). Nie zmienia to faktu, że gdy pozostałe trzy psiaki siedzą w budach Bolek bawi się w najlepsze śmigając z wiatrem :).
Jednak Bolesław to specyficzny przypadek. Raz śpiąc na dachu swojej budy spadł z niej i się bardzo zdziwił. Nie wiedział, co się stało.

Zima przyszła do nas i jest fajnie. Przedwczoraj już jeździliśmy na łyżwach po naszym jeziorku. Niestety okazało się, że w Stacji dominują retro-łyżwy, na których nie da się jeździć, chyba że ktoś lubi adrenalinę w stylu „skręcę kostkę czy nie”. Pozostały nam dwie pary łyżew nadających się do czegokolwiek. Muszę przyznać, że nie powstrzymało mnie nawet to, że najmniejszy dostępny rozmiar łyżew to 42 ( a ja mam 38).




Wyjechali chłopcy z ekipy technicznej. Będzie nam ich brakowało a zwłaszcza kawałów opowiadanych przez Władka :)




Ostatnio nauczyłam się sterować łodzią z silnikiem zaburtowym. Nie każcie mi tylko jej odpalać :). Na zdjęciu za sterem Evinrude'a 40 koni :))




Dziękuję wszystkim za życzenia z okazji pierwszej rocznicy ślubu. Obchodziliśmy ją chyba podczas 3 kolejnych imprez. Zawsze dobrze mieć powód do wznoszenia toastów.



Mieliśmy ostatnio wizytę misiaka, który otworzył sobie pomieszczenie,w którym trzymaliśmy śmieci. Nie powstrzymały go pułapki z samostrzałami z gumą czy petardami. Dwa razy wszedł i zrobił nam niezły bałagan. Okazało się, że misiowym przysmakiem był stary krem do ciasta w proszku. Miś sobie go wyciskał i wylizywał z podłogi. Na zdjęciu misiak, który ukradł przeterminowanego masmixa i ucieka.

07-10-2009 18:00
Miśków: 14
Rekord niskiego ciśnienia 970 hPa
Zorza polarna: 1 ale za to wielokolorowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz