
Przygotowania do świąt wciągnęły nas tak bardzo, że na stole pojawiło się więcej niż 12 potraw
(i wcale nie liczę ciast). Przez cały ten czas padał, prószył i zawiewał śnieg, co tylko wzbogaciło atmosferę świąteczną.

Wigilijny stół. Znaleźliśmy nawet odświętną zastawę, którą zapewne pamiętają najstarsi zimownicy :)

Był też karpik, ale nie z wanny (nie mamy tu takich luksusów) tylko z zamrażarki :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz